piątek, 30 maja 2008

Co dalej?

Całą dokumentację wypadku, złożyliśmy poprzez Konsula d/s Opieki Konsularnej nad Polakami w Brukseli - panią Annę Kaczyńską, w kancelarii prawnej w Antwerpii, która po wstępnej analizie dokumentów odpowiedziała, że rodzina może dochodzić odszkodowania, po założeniu przez nią sprawy cywilnej.
Być może pani Małgorzata Antkowiak z takim pozwem wystąpi, a wtedy pomoc finansowa udzielona przez Państwa będzie miała wielkie znaczenie.

Oczywiście, w miarę naszej wiedzy, poinformujemy Państwa, na stronach naszego blogu, o dalszych losach tej rodziny.
tekst: Ania

Podziękowania dla gości

Bardzo serdecznie dziękujemy Państwu za tak liczne przybycie, za okazaną solidarność, bo podobna sytuacja może przydarzyć się każdemu z nas. Zycie niesie ze sobą wiele problemów, a polskie przysłowie mówi, że "przyjaciół poznaje się w biedzie". Sam fakt obecności Państwa bedzie dla rodziny Antkowiak symbolem wsparcia i zrozumienia.



Polonia Flandria
Prosimy o komentarze na naszej stronie, czekamy na wrażenia z imprezy, jak się Państwo bawili?
Bawiliśmy się dobrze na tym pikniku majowym - do późnych godzin nocnych lub też, jak kto woli, wczesnych godzin rannych.
Rozgrzewa nas myśl, że być może zaczęliśmy coś ważnego i że jeszcze ktoś zainteresuje się tą sprawą. Sprawą normalnej polskiej rodziny......
Tekst: Ewa

I nasi mali bohaterowie, którzy dzielnie nam pomagali

Kacper syn Pawła i Heidi

Michel syn Beaty

Angelica córka Beaty

Maciek syn Agaty i Jurka


Jeszcze o naszych dzielnych pomocnikach




Musimy koniecznie wspomnieć o dwóch nowych osobach, które dołączyły do nas tuż przed imprezą i są szczególnie oddane sprawie, ponieważ poznali osobiście Panią Małgorzatę Antkowiak, kiedy przebywała w szpitalu u męża.


Jurek i Agata bardzo zaangażowali się w pomoc przy organizacji naszego Pikniku i dołączyli na dobre do naszej grupy z czego bardzo się cieszymy, mając wrażenie jakby byli z nami od samego początku.



W czasie Charytatywnego Pikniku pomagało nam jeszcze kilka osób nie należących do naszej grupy, którym chcielibyśmy serdecznie podziękować.

Sławek, który pomógł w przygotowaniu sali, a także w doprowadzeniu jej do porządku.
Panowie Grzegorz i Janusz, którzy zostali i pracowali z nami aż do białego ranka.
Dominik, który ćwiczył swój język polski, obsługując razem z Pawłem gości za barem.
I Jola przy kasie, z pięknym uśmiechem na twarzy witająca każdego gościa.

Atmosfera za barem też dopisywała











Pani Zofia Mrozowska - nasz gość honorowy





Na naszą zabawę przybyła również pani Zofia Mrozowska, jedna z bohaterek książki poświęconej polskiej emigracji powojennej w Belgii. Pani Zofia obchodzi właśnie 87 urodziny i jest kawałkiem historii nas Polaków, tutaj na belgijskiej ziemi.
Pani Zofia mówi później, w swoim krótkim wystąpieniu, iż jest szczęśliwa, widząc nasze działania, a szczególnie inicjatywę na rzecz poszkodowanej rodziny.
tekst:Ewa

Szczęśliwi zobywcy nagród

Dzieci czekają na loterię. Każdy z uczestników otrzymał numerek, który bierze udział w losowaniu.
Za chwilę będzie już kilka szczęśliwych - wygrywają między innymi butelkę wina, polską kiełbasę, słoik polskiego prawdziwego smalcu......














Tombola


Już tradycyjnie odbyła się loteria z nagrodami



Impreza się rozkręca...

Zobaczcie co sie działo...

Impreza rozkręca się. Próbujemy polskiego bigosu. Ciasta cieszą się dużym powodzeniem.
Można też ruszyć do tańca, porozmawiać ze znajomymi, wypić piwo lub kieliszek wina.
tekst:Ewa

Taka muzyka nie mogła nie podrywać do tańca...




Bożena i Artur - muzyka na żywo

Muzyka na żywo w pięknym wykonaniu Bożeny i Artura towarzyszyła nam do godziny 2 w nocy. Jeszcze raz serdeczne dzięki, że zechcieliście w ten sposób dołożyć cegiełkę do naszej imprezy, umilając wieczór naszym gościom.

Oficjalne powitanie gości

Ania wita wszystkich gości i wyjaśnia, dlaczego zebraliśmy się właśnie tutaj, na tym pikniku charytatywnym. Ksiądz Andrzej przybliża wszystkim sytuację wypadku zmarłego tragicznie Polaka, Grzegorza.
Na sali są również Belgowie. Historia Grzegorza wzbudza wielkie zainteresowanie.
Ksiądz mówi o różnych sprawach polskich. Jest w tym przesłanie dla nas wszystkich, Polaków. Pomagajmy sobie w trudnych momentach, na emigracji! Szanujmy siebie i naszą pracę! Konsolidujmy nasze działania. Będzie nam wówczas łatwiej żyć i zdobędziemy większe uznanie za granicą. Ania przekazuje nowinki z Konsulatu w Brukseli, informuje też o możliwości zakupu książki poświęconej polskiej emigracji powojennej w Belgii. Dochód z zakupu książki, jak i z biletów na imprezę, przeznaczamy na rzecz rodziny Grzegorza Antkowiaka.

tekst: Ewa

Nowe nieśmiałe znajomości


Pierwsi goście



Ostatnie przygotowania za barem


Ostatnie przygotowania do imprezy. Sala jest już gotowa. Rozkładamy sałatki, kroimy ciasta. Przygotowujemy szwedzki stół. Bar zaczyna funkcjonować na szybszych obrotach. Jesteśmy już prawie w komplecie, jeśli chodzi o Komitet Polonia - Flandria. Dzieci pomagają nam ochoczo.
Zaczynamy oficjalnie o siódmej. O tej godzinie spodziewamy się większości gości.
Przed siódmą przybywa zespół muzyczny z Gent. Bożena będzie dzisiaj dla nas śpiewać. Rozmawiam z nią krótko, mówi, że jest przeziębiona, ale postara się, aby koncert wypadł jak najlepiej. Bożena zaśpiewa nam trochę po polsku oraz w innych językach przy akompaniamencie swojego męża.
Rzeczywiście, o godzinie siódmej sala powoli zapełnia się. Już niedługo będzie można spróbować różnych przysmaków kuchni polskiej. Najpierw jednak jeszcze część oficjalna. Przy wejściu jest możliwość zapoznania się z historią rodziny Antkowiak i przeczytania listu żony Grzegorza.
tekst: Ewa
Nie zabrakło też wyśmienitych polskich ciast "własnej roboty"

"Szwedzki" stół z polskimi pysznościami








Było też z nami trzech małych muszkieterów - pomagaczy - przeszkadzaczy? ;)




Przygotowywania do imprezy


Kilku śmiałków już od 10 rano walczyło, by pięknie przygotować salę na przyjęcie gości.

środa, 21 maja 2008

Wsparcie finansowe rodziny Antkowiak


Założone jest także specjalne konto, dzięki któremu mogą Państwo wesprzeć finansowo rodzinę Antkowiak.


Gift voor steunfonds Familie Antkowiak

083.4597736.36

Zaproszenie

Szanowni Państwo
Pragniemy poinformować Państwa o organizowanym w sobotę 24 maja 2008 r charytatywnym pikniku majowym, który odbędzie się w Roeselare, w Sali Don Bosco przy ulicy Gravenstraat 14 (sala parafialna, w której tradycyjnie się spotykamy).
Spotkanie rozpoczynamy o godz 19.00.
Przygotowujemy "szwedzki stół", a na nim smaczne dania polskiej kuchni (bigos, barszczyk, sałatki, przekąski i ciasta).
Na miejscu dostępny jest bar, gdzie można zakupić piwo, wino, kawę, herbatę i napoje chłodzące!
Towarzyszyć nam będzie muzyka taneczna i inne miłe niespodzianki!
Cena biletu: 15 euro od osoby (dzieci do lat 12 gratis)
Celem tego spotkania jest cheć udzielenia pomocy żonie i sześciorgu dzieciom tragicznie zmarłego w wypadku przy pracy w Belgii Polaka.
Prosimy o poinformowanie znajomych o naszej imprezie i jak najszybsze potwierdzanie obecności na adres internetowy polonia.flandria@hotmail.com
Ilość miejsc ograniczona!!!
Serdecznie zapraszamy!!!
Polonijny Komitet Organizacyjny w składzie:
Ania, Magda, Patrycja, Agnieszka, Bronia, Ewa, Weronika, Bogusia, Agata, Beata, Paweł, Jurek i Józek

Charytatywny Piknik Majowy

Postanowiliśmy więc zorganizować Charytatywną Majowkę. Nie tylko po to, żeby pomóc, w jakiś sposób finansowo, ale także by pokazać tej rodzinie, że nie zapomnieliśmy i że jesteśmy z nimi i chcemy coś dla nich zrobić. Przecież każdy z nas mógł znaleźć się w podobnej sytuacji.

Nieszczęśliwy wypadek Polaka w Belgii

Coraz częściej spotykamy się w Roeselare w gronie polskim. Są to spotkania różne: czasem przypadkowe, czasem u księdza lub w kawiarni przy herbacie.
Przy okazji jednego ze spotkań w zeszłym roku , ksiądz Andrzej powiedział:
„Może ktoś pójdzie do szpitala, leży tam ciężko poszkodowany Polak, ofiara wypadku przy pracy.”
Najpierw, nie bardzo dociera do nas powaga sytuacji. Każdy zajęty swoimi sprawami, brak czasu, zabieganie.
Wkrótce dowiadujemy się, iż sprawa jest poważna. Stan chorego jest krytyczny, ciężkie uszkodzenie mózgu na skutek porażenia prądem. Wypadek wydarzył się na placu budowy w Belgii. Poszkodowany został porażony kablem elektrycznym. Nie znamy wówczas szczegółów zdarzenia.
Do szpitala przyjeżdża z Polski żona Grzegorza. Jest on mężem i ojcem szóstki dzieci.
Kilka dni później otrzymujemy informację, iż polski pracownik zmarł w szpitalu w Roeselare na skutek doznanych obrażeń.
O takich sytuacjach czyta się w prasie, ale kiedy są one tak blisko nas....... Jak pomóc, co zrobić ?
Stajemy bezradni wobec tej tragedii. Żona przebywa w szpitalu, przechodzi ciężkie chwile. Jest na środkach psychotropowych.
Pomaga ksiądz Andrzej. Polacy przy szpitalu w Roeselare próbują otoczyć żonę Grzegorza opieką i wsparciem. Staramy się zrobić co w naszej mocy, szczególnie zorganizować dokumenty i pomóc przy załatwianiu formalności, przy tłumaczeniu niezbędnych oficjalnych pism do Polski. Wydaje się, iż to wszystko, co możemy uczynić dla tej rodziny w tym momencie.
Ksiądz nawiązuje też kontakt z firmą, dla której pracował Polak . W tym konkretnym wypadku, sytuacja polskiego pracownika i jego rodziny jest trudna. Pracował on w Belgii jako podwykonawca firmy belgijskiej, nie był zatrudniony bezpośrednio przez firmę i dlatego, według przepisów prawnych trudno będzie uzyskać jakiekolwiek odszkodowanie ze strony zleceniodawcy. Firma, jako taka, nie wydaje się być skłonna do jakiekolwiek pomocy.
Poza osobistą tragedią tej kobiety, dochodzą kwestie materialne. Jak utrzymać tak dużą rodzinę w Polsce, bez większych szans na materialne wsparcie? Jakie odszkodowanie może otrzymać wdowa w Polsce jako zadośćuczynienie, w sytuacji wypadku za granicą? Pytań jest więcej.
To właśnie ojciec rodziny wyjechał do Belgii, aby pomóc rodzinie i wesprzeć ją materialnie. Po to, aby zapewnić lepsze wykształcenie swoim dzieciom.......
Przez dobrych kilka miesięcy nie mamy nowych informacji , sprawa przycicha.
Jednak kilka tygodni temu ksiądz Andrzej przynosi nowe wiadomości. Nie są one dobre. Rodzina pozostawiona jest sama sobie. Można sobie wyobrazić, iż nie jest to sytuacja łatwa. Problemy materialne i psychiczne.
Mamy nadzieję, że jeszcze coś można zrobić i nie przejść obojętnie wobec tego nieszczęścia.

tekst: Ewa

List Małgorzaty Antkowiak

Poniżej prezentujemy list Pani Małgorzaty Antkowiak opisujący całą sytuację.