piątek, 30 maja 2008

1 komentarz:

Polonia Flandria pisze...

Rozmawiałam z różnymi osobami na sali. Byli tam Polacy, którzy mieszkają w Belgii na stałe, ale również dużo pracowników przebywających tutaj czasowo. Pracują w różnych miejscach i różnych zawodach. Tańczyliśmy, wymienialiśmy adresy. Zabawa nabierała rumieńców.
Byli Belgowie, znajomi, rodziny. Byli sympatycy Polski. Spotkałam też Belga, którego niesłychanie zafrapował wypadek Grzegorza. Mówił, że jest ekspertem od spraw elektrycznych (Grzegorz został porażony prądem) i postara się poważniej zapoznać z dokumentami sprawy.
Ewa